Nie żyje Leszek Urbanowicz – współtwórca przedsięwzięcia Narty Dzieciom.
To On stworzył stronę internetową nartydzieciom.pl, PrzełomyWisłoka.pl, lesnaszkola.com oraz ideanowa.com i inne związane z tym wyjątkowym rozumieniem biznesu jako narzędzia ulepszania. „Ulepszanie jest obowiązkiem” – to było nasze motto w firmie Idea Nowa.
I moim pozostanie.
Najlepszy człowiek jakiego znałem i miałem zaszczyt pierwszy z nim pracować gdy skończył studia na Politechnice Rzeszowskiej. Mógł tam zostać asystentem, jeździć po świecie i korzystać z życia. Ale wybrał ciężką pracę i sukces na własnych warunkach. Bezbłędnie skuteczny, uczynny, skromny. Leszek, ledwie 30-latek, dokonał wielkich rzeczy (o czym napiszę z okazji Jego pogrzebu). Miał nieograniczone horyzonty i twarde zasady. Świat nie miał przed nim tajemnic w żadnym aspekcie: czy to w skali kosmologicznej, meandrów jawnej i tajnej ekonomii światowej, natury istoty ludzkiej czy odwiecznej walki dobra ze złem.
W której On działał po stronie dobra. I potrafił z tego żyć. Był jak nie z tego świata.
Możecie obejrzeć filmy Jego autorstwa dokumentujące kolejne sezony Narty Dzieciom i opowiadające o Przełomach Wisłoka – miejscu, w którym Leszek (przy całym swoim krytycznym stosunku do napotykanej rzeczywistości i rozmachu innych swoich przedsięwzięć) umieścił bezcenną cząstkę siebie jak ziarno, z którego ludzie mogą uczynić świat lepszym.
Jeżeli potrafią.
Mowa pożegnalna, którą miałem zaszczyt wygłosić w czasie uroczystości pogrzebowej Leszka Urbanowicza
(na cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie, w dniu 9 stycznia 2019 r.)
Wspomnienie nie-chronologiczne „Poza czasem”
28 i 30 lat – Stany Zjednoczone: podróżuje, uczy się kraju i języka (kiedy On się właściwie nauczył angielskiego? W tydzień, miesiąc. Może szybciej). I zaraz pracuje, prowadzi firmę – pomaga. Zdobywa kontakty – szybko, z wieloma wybitnymi ludźmi. Zaraz tam poznali się na Leszku. Taki człowiek rodzi się raz na milion.
24 lata – futurystyczna wizja Targi świata (nagroda w akademickim konkursie): „Części tekstu nie pisałem sam – pisze do mnie Leszek – więc się z nim nie zgadzam, szczególnie o nano-pszczołach. Ale 90% jest moje, jeśli będziesz miał wolną chwilę to przeczytaj. Może jakieś pomysły da się zaadaptować do naszej idei rewolucji przeciw-konsumpcyjnej”. (Witryna, zawierająca koncepcję Targów Świata 2020 jest już niedostępna; gdybyście mogli ją przejrzeć wówczas dopiero zrozumielibyście jak wybitnym wizjonerem był Leszek).
31 lat – Leszek finezyjnie, z wielkim polotem, zaaranżował wizytę przedstawicieli amerykańskiego rządu i nadanie imienia Meriana Caldwella Coopera rondu, tutaj w Rzeszowie. Genialny dobór bohatera wojennego, człowieka nieprzemijającej wdzięczności i człowieka wielkiego sukcesu do stanu w jakim relacje amerykańsko-polskie powinny się znajdować, do jakiego musimy dążyć – w najlepszym interesie Polski. Wielka rzecz. Jeśli znacie kulisy tego przedsięwzięcia – to wiecie jak wielka.
23 lata – Komputerowy Grafik.pl a tam całe mnóstwo wypasionych stron www, które Leszek stworzył jeszcze jako student Politechniki Rzeszowskiej. Leszek stwarzał – to było jego powołanie, potrafił sprzedać swoją pracę, z tego żył i pięknie cieszył się życiem.
31 lat – Rockscapes Unlimited Europe – sztuczne skały, rzeki, wodospady, fantazyjne baseny. Właśnie zrealizował pierwszą spektakularną budowę w Polsce (tutaj, pod Rzeszowem) i miał zawierać kolejną, poważną umowę.
30 lat – Restauracja z San Diego w Rzeszowie? – dlaczego nie. Czyli Taco-Taco Meksykańskie Bistro a w nim (między innymi):
„Wigilie dla samotnych” w Taco Taco. „Debiut z kuchnią staropolską, ponoć udany i bardzo smaczny. Tak jak obiecaliśmy część potraw (a przygotowaliśmy wszystkiego za dużo ) przekazaliśmy fundacji Brata Alberta w Rzeszowie” – to sami o sobie –
i oczywiście Mariacchi – prawdziwie meksykański zespół muzyczny, na żywo grał – istniał w tej formie – dzięki Leszkowi.
32 lata – „Ciepły, radosny, pełen pomysłów – Leszek Urbanowicz, organizował akcje charytatywne w Taco Taco – Meksykańskie Bistro i wspierał Fundację Podkarpackie Hospicjum dla Dzieci. Był z nami co roku podczas Pikniku Charytatywnego z okazji Dnia Dziecka serwując z pasją meksykańskie nachosy…Będzie Cię nam bardzo brakować….” – tak napisali ze słynnego rzeszowskiego hospicjum.
Leszek był jak Stwórca – z pustki tworzył przestrzeń i zaraz przeszczepiał do niej swoją ofiarowującą miłość wypływającą z Jego niezgłębionej duszy, żeby służyła ludziom. Stwarzał przestrzeń dobra. Taco Taco – tylko bistro – stworzył z niczego a jakie potężne i samowystarczalne narzędzie dawania, Jak jego umysł i strawa w wyciągniętej dumnie dłoni: macie – bierzcie a wy bierzcie przykład. Bo umysł Leszka, jego nieprawdopodobna konsekwencja, pracowitość i odwaga były tak potężnym narzędziem, że potrafił wykreować nawet dochodowe, charytatywne bistro nie mówiąc o innych Jego przedsięwzięciach. Hospicjum umieściło wspaniałe zdjęcie, na którym Leszek podaje „nachosy” w wyciągniętej dłoni. „Wielki Leszek w swoim żywiole”.
Co jeszcze w Taco – Taco: karaoke w piątkowe wieczory i interaktywne menu. Świetna, prawdziwie meksykańska kuchnia – to się rozumie samo przez się (u Leszka: jakość zawsze na pierwszym miejscu).
Wcześniej troska o ukochanego psa Porto, i praca nad eksperymentalnym, wielkim ogrodem. I jeszcze staw – Leszek kochał ciężką pracę fizyczną i dawał radę najtrudniejszym wyzwaniom w tej mierze. Kochał też tysiąc innych rzeczy i szanował ludzi. Zgłębiał niepoznane tajemnice najbardziej zaawansowanych zjawisk fizycznych.
29 lat – Wiceprezes American Polish Cooperation Society z projektem szpitala weteranów zlokalizowanego w Polsce (czy jeszcze o tym usłyszymy i czy będziemy pamiętali, że to też Leszek) i innymi niezwykłymi inicjatywami.
26 lat – firma Idea Nowa – na stronie www autorstwa Leszka, następujące zdjęcia: światło w dłoniach niesione światu, splecione, wspólnie podtrzymujące się dłonie, troskliwie otulające substancję gleby, z której kiełkuje młoda roślinka i wreszcie pierś mężczyzny, którą on odsłania energicznym gestem a w niej, z serca i zaangażowania, rodzi się pomysł. A może odwrotna kolejność – najpierw pomysł płynący z serca i zaangażowania, później ciężka, wspólna praca i to dopiero ma szansę stać się światłem dla świata.
Kto mógłby tak celnie opisać wartość i istotę skutecznej pracy? Nikt by nie mógł. To tylko Leszek mógł. I kto jeszcze oprócz Niego mógł ten przekaz zrozumieć? Pytam: kto? Kto się nad nim zastanowił chociaż.
26 lat – współtwórca przedsięwzięcia Narty Dzieciom, realnej, wymiernej pomocy dla pewnego ambitnego, lokalnego środowiska. Leszek był człowiekiem pomocy, służby – stanowczym, pogodnym aniołem. To On stworzył stronę internetową nartydzieciom.pl, PrzełomyWisłoka.pl, lesnaszkola.com oraz ideanowa.com i inne związane z tym wyjątkowym rozumieniem biznesu jako narzędzia ulepszania. „Ulepszanie jest obowiązkiem” – to było Jego motto w firmie.
Pozostaniesz najlepszym człowiekiem jakiego znałem. Miałem zaszczyt wspólnie z Tobą pracować gdy ukończyłeś studia na Politechnice Rzeszowskiej. Mogłeś tam pozostać jako asystent, jeździć po świecie, korzystać z życia. Wybrałeś ciężką pracę i sukces na własnych warunkach.
Bezbłędnie skuteczny, uczynny, skromny. Leszek, ledwie 32-latek, dokonał wielkich rzeczy. Niektóre starałem się nam wszystkim tu obecnym przybliżyć.
Miał nieograniczone horyzonty i twarde zasady. Świat nie miał przed nim tajemnic w żadnym aspekcie: czy to w skali kosmologicznej, meandrów jawnej i tajnej światowej ekonomii, natury istoty ludzkiej czy odwiecznej walki dobra ze złem. W której On działał po stronie dobra. I potrafił z tego żyć. Był jak nie z tego świata.
Przestrzeń wirtualna jest pełna różnych Jego filmów – choć On sam był ucieleśnieniem realizmu i autentyczności. Warto obejrzeć te filmy. Są piękne jak dusza Leszka.
I właśnie tu, w świecie, w którym na co dzień żyjemy, w naszej doczesności, Leszek (przy całym swoim krytycznym stosunku do napotykanej rzeczywistości i rozmachu swoich rozlicznych przedsięwzięć) umieścił bezcenną cząstkę siebie jak ziarno, z którego ludzie mogą uczynić świat lepszym.
Jeżeli potrafią.
Odejście Leszka jest niezrozumiałe, okrutne wręcz. Jest to zło absolutne i nieskończone. Gdybyśmy mogli temu zapobiec winniśmy zrobić wszystko by był wśród żywych. Ale to już stało się. Cóż więc mamy czynić? Jak cierpieć i jak żyć?
Wierzyć. Wierzyć, że przeniósł się poza czasem, do innego wymiaru wieczności. Zmienił miejsce swojej niezwykłej, niestrudzonej aktywności w służbie dobra. Że jest tam i czeka by spotkać każdego z nas – jeżeli na to zasłużymy.
Leszek tego właśnie by chciał, tego właśnie chce – byśmy wierzyli i by ta wiara koiła cierpienie.
Ja wierzę. Wiem teraz i chcę zawsze być pewnym, że kiedy dotrze do mnie wieść o zbliżającej się mojej własnej śmierci, to będzie w tej wiadomości jedna naprawdę dobra strona – że (jeśli na to zasługuję) niedługo spotkam się z Leszkiem.
Na zawsze pozostanie w naszych sercach!
Cześć Jego Pamięci!